SEZON 2014
22 listopad Nocny rajd ku zachodowi słońca - Szyndzielnia 1028m n.p.m.
Jak co roku tak i teraz 22 listopada ruszamy na nocny rajd ku zachodowi słońca. Godzina 14.00 ruszamy z Radlina w kierunku Bielska Białej, naszym celem tym razem jest
schronisko na Szyndzielni w Beskidzie Śląskim. Pogoda jak na listopad jest ładna więc wszyscy są podekscytowani wyjazdem. Po godzinie jazdy jesteśmy na miejscu, robimy
zbiórkę i ruszamy szybkim tempem w stronę schroniska ,,Krzywa chata’’ nad zaporą Ignacego Mościckiego. Bierzemy pieczątki do książeczek i ruszamy żółtym szlakiem do celu
naszej wędrówki. Idąc już z zapalonymi latarkami mijamy drzewa i krzewy pięknie oblodzone na których opadająca mgła zamarzła. Dochodzimy do szczytu Szyndzielni gdzie robimy
pamiątkowe fotki, i nagle pada propozycja naszego przewodnika Sebastiana aby do schroniska zejść na azymut. Zgadzamy się z nim i ruszamy na przełaj przez krzaki do schroniska
gdzie zostajemy mile powitani przez kierowniczkę. Po wypiciu pysznej herbaty i zjedzeniu prowiantu rozlega się gromkie "sto lat" gdyż jedna z uczestniczek wycieczki
ma urodziny, a nasz przewodnik o tym pamiętał i zabrał ze sobą ciasto i świeczki urodzinowe. Czas szybko mija i robi się późno, robimy pamiątkowe zdjęcia i około
godziny 20.00 ruszamy w dół w stronę Dębowca. Po drodze odsłaniają się piękne widoki oświetlonego Bielska, gasimy światła latarek i patrzymy w dół. Nagle patrzymy coś
jedzie do góry i nas mija, okazuje się że jest to rowerzysta który podobnie jak my zapragnął zdobyć Szyndzielnię w nocy. Ruszamy w dół, po godzinnej wędrówce jesteśmy
na dole przy autokarze. Liczymy czy wszyscy są i ruszamy busem w stronę Radlina. Około godziny 22.30 jesteśmy w Radlinie cali i bezpieczni dziękujemy kierowcy za
bezpieczną przejażdżkę oraz naszemu przewodnikowi Sebastianowi. Myślę, że pomimo późnej pory i zimnego listopada wszystkim się podobało i za rok znowu spotkamy się
w tak licznym składzie na naszych górskich wycieczkach koła "Limba" w Radlinie.
tekst: Dariusz Materzok foto: Sebastian Mosz
19 październik II Zakończenie Sezonu Limby - Szlakiem schronisk: Dębowiec – Szyndzielnia - Klimczok – Błatnia
Jest niedziela 19.10.2014 roku, godzina 7.00 rusza busik z turystami w stronę Bielska Białej. Kierowca szybko podwozi nas pod dolną stację wyciągu krzesełkowego na Dębowiec.
Tu szybko kupujemy bilety i ruszamy wyciągiem na Dębowiec. Dalej podchodzimy do schronisko gdzie bierzemy pieczątki i ruszamy w stronę Szyndzielni. Po godzinie dochodzimy
do schroniska na Szyndzielni, tu robimy dłuższą przerwę na zjedzenie posiłku i podstemplowanie książeczek. Ruszamy szlakiem żółtym na Klimczok a dalej do schroniska na
Klimczoku gdzie robimy wspólną fotkę i ruszamy na szczyt Magury zobaczyć ruiny schroniska. Dalsza trasa prowadzi na szczyt Klimczoka gdzie zaliczamy chatkę u Tadka i dalej
wędrujemy na szczyt Błotnego. W schronisku uzupełniamy płyny i ruszamy w dół do centrum Brennej. W Brennej na uczestników czeka gorący poczęstunek oraz zaprzyjaźniona
rodzina Zbroja organizuje konkursy i zabawy. Jest konkurs strzelania z łuku, wiatrówki oraz rzut siekierą w górala ( pieniek ). Czas szybko płynie a my nawet nie zauważamy,
że zrobiło się ciemno i późno. Żegnamy gospodarzy i wsiadamy do autobusu ruszając w drogę powrotną do Radlina. Humory w autokarze dopisują więc wnioskuję że wycieczka była
udana. Organizator zaprasza wszystkich w przyszłym roku na nasze kolejne wycieczki Komisji Turystyki Górskiej "Limba" przy PTTK Radlin.
tekst: Dariusz Materzok foto: Łukasz Materzok
9 sierpień III Wycieczka w Tatry - Ornak 1854m n.p.m.
Informacja,że mamy w Tatrach najbardziej mokre lato od iluś tam lat wymagała wyczekania dogodnego dnia który zapewni nam udaną pogodę z pięknymi widokami. W końcu trafia się nam taki dzień,jest początek sierpnia i wg prognoz synoptyków zapowiadana pogoda powinna spełnić nasze oczekiwania.
Bardzo wcześnie ruszamy do Zakopanego (ściślej do Doliny Chochołowskiej) Bez większego ociągania się po przyjeździe na parking Siwej Polany ok. 7.00 ruszamy doliną w kierunku dawnego schroniska Baszczyńskich. Stamtąd kierujemy się na Iwaniacką Przełęcz 1459m n.p.m. Tutaj mogliśmy na własne oczy zobaczyć jak wielkie spustoszenia poczyniła wichura (halny) w drzewostania Tatrzańskiego Parku Narodowego pod koniec grudnia 2013r, który to powalił przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy metrów sześciennych drzew w Dolinach Chochołowskiej, Kościeliskiej i Lejowej. Przechodząc obok czarnego szlaku łączącego Dolinę Chochołowską z Kościeliską (tzw. ścieżka pod reglami) zobaczyliśmy do tej pory zamknięty szlak. Idąc w kierując się na Iwaniacką Przełęcz widzieliśmy ogromne ilości powalonych drzew, uszkodzony szlak przez potoki górskie. Podchodząc jednak w górę i zbliżając się do przełęczy widoki były coraz mniej ponure,a będąc na Przełęczy przywitało nas słoneczko i bezchmurna pogoda. Podziwialiśmy więc wspaniały widok na wybitny masyw górski w polskich Tatrach Zachodnich pomiędzy Doliną Chochołowską i Kościeliską czyli Kominiarski Wierch 1829m n.p.m. zwany kiedyś Kominami Tylkowymi. Kiedyś na szczyt Kominiarskiego Wierchu prowadził bardzo popularny, forsowany przez liczne wycieczki szlak. Jednak w sierpniu 1988r szlak ten został zamknięty z uwagi na to ,że w skałach zagnieździł się tu orzeł przedni.
Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej kierując się zielonym szlakiem na Ornak 1825m n.p.m.
Zbliżając się do szczytu dostajemy do losu prezent w postaci wspaniałych widoków na Pyszniańską i Starorobociańską Dolinę wraz z otaczającymi wokoło tych dolin szczytami takimi jak Bystra 2248m n.p.m. Błyszcz 2159m n.p.m. Starorobociański Wierch 2176m n.p.m. Kończysty 2002m n.p.m. i Trzydniowiański Wierch 1758m n.p.m. Robimy kilkuminutową przerwę i zachwycamy się wspaniałymi widokami ohh !!! Tatry są przepiękne.
Na Siwej Przełęczy 1812m n.p.m. kolejny krótki wypoczynek tym razem na posiłek i podjęcie decyzji ,że jedni uczestnicy wycieczki kierują się czerwonym szlakiem na Bystrą i Błyszcza udając się następnie przez Starorobociański ,następnie Kończysty i Trzydniowiański Wierch do Doliny Chochołowskiej by spotkać się w Schronisku PTTK na Polanie Chochołowskiej
z pozostałymi uczestnikami wracającymi Doliną Starorobociańską do schroniska na Polanie Chochołowskiej.
Do domu z wycieczki wszyscy wracaliśmy zadowoleni, pełni wrażeń - napełnieni pozytywnymi cechami które dają właśnie góry poznając przy tym jeszcze lepiej swoje wnętrze i ucząc się przede wszystkim pokory i szacunku do nich.
tekst i foto: Sebastian Mosz
8 czerwiec IX Górska Wędrówka Wiosenna - Leskowiec - 922m n.p.m.
8 czerwca SKKT „Watra” i KTG „Limba” z oddziału PTTK w Radlinie wzięło udział w corocznie organizowanym
33 Ogólnopolskim Rajdzie Szlakami Jana Pawła II.
Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy klasyczną drogą z doliny
Rzyk-Jagódek idąc czarnym szlakiem by po ok. 1 h dotrzeć do schroniska zwanego "Schroniskiem na Leskowcu".
Po dotarciu do schroniska uczestnicy wycieczki mogli chwilę odpocząć i zjeść dobry posiłek i przygotować się do Msze św.
Odprawianej w tym dniu przez proboszcza parafii św. Macieja w Andrychowie, ks. prałat Stanisław Czernik.
W homilii kapłan zaznaczył, że w górach człowiekowi łatwiej wznosić się na wyżyny świętości. „Niech ta dzisiejsza
Eucharystia będzie dziś dla nas kolejnym szczytem, na który wchodzimy, aby wypowiedzieć Bogu Ojcu nasze dziękczynienie za
33 lat wędrowania papieskimi szlakami” – mówił kaznodzieja. Po nabożeństwie rozstrzygnięto oficjalnie konkurs, w którym
zajęliśmy I miejsce otrzymując pamiątkowy puchar i dyplom. Wielka radość i zaskoczenie dla członków oddziału PTTK
w Radlinie zostały zapisane na pamiątkowym zdjęciu robionym podczas wręczania pucharu. Później podeszliśmy przez przeł.
Władysława Miodowicza na niedaleki Leskowiec 922m n.p.m. by odpoczywać na polanie i podziwiać otaczającą nas panoramę
Beskidów. W tym dniu sięgała aż po Babią Górę. Drogę powrotną urozmaiciliśmy schodząc szlakiem "Białych Serc" do
Rzyk - Jagódek skąd wróciliśmy do Radlina.
Groń Jana Pawła II w Beskidzie Małym to jedyny szczyt górski w Polsce noszący imię polskiego papieża. Wzniesienie
liczy 890 metrów n.p.m. Znajduje się tu kaplica wzniesiona w 1995 r. z inicjatywy działacza PTTK Stefana Jakubowskiego
z Andrychowa, oraz stalowy krzyż z 1991 r., poświęcony „ludziom gór”. W kaplicy stoi fotel, na którym Jan Paweł II siedział
podczas wizyty w Skoczowie w 1995 r., a także podarowane przez niego różańce. Nieopodal znajduje się Droga Krzyżowa
z rzeźbionymi stacjami, kilka mniejszych kapliczek, dzwonnica i pomnik Jana Pawła II. W kaplicy cyklicznie odprawiane
są Msze św.Poprzednia nazwa Gronia Jana Pawła II to Jaworzyna. Zmiany nazwy góry na obecną dokonano rozporządzeniem
Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w styczniu 2004 roku. Papież w latach swego dzieciństwa i młodości
wielokrotnie przychodził na ten szczyt, bywał tu również jako biskup. Ostatni raz wszedł na Leskowiec i Jaworzynę
jako kardynał w 1970 r., po Mszy św. odprawionej w Kalwarii Zebrzydowskiej z okazji 25-lecia kapłaństwa.
Górskie sanktuarium w Beskidzie Małym ma symboliczne wymiary: 13 m na 5 m, nawiązujące do daty zamachu na życie
Papieża (13 maja 1981 roku). We wrześniu 1995 roku kaplicę poświęcił biskup bielsko-żywiecki Tadeusz Rakoczy.
Ważną data w dziejach kaplicy był 16 czerwca 1999 r. Tego dnia Jan Paweł II, lecąc ze Starego Sącza na spotkanie do
Wadowic, przelatywał nad Groniem i z helikoptera pobłogosławił sanktuarium Podczas kolejnej pielgrzymki do Ojczyzny
w 2002. Ojciec Święty z helikoptera ponownie oglądał kaplicę na górze swojego imienia i błogosławił tysięczny tłum
zebranych tam wiernych.
tekst i foto: Sebastian Mosz
8 luty IV Wyjazd na narty & snowboard - Wisła - Ośrodek Nowa Osada
Sobota 8 luty godzina 7.30 pod Domem Kultury w Radlinie zbiera się ekipa ludzi gotowa na wyprawę narciarską. Miny mają nieciekawe, ponieważ brak śniegu nie wróży nic dobrego.
Komandor Łukasz z uśmiechem na twarzy zaprasza do autokaru i obiecuje, że w górach jest śnieg.
Po godzinnej jeździe jesteśmy w Wiśle, ale śniegu dalej nie widać, podjeżdżamy pod stok na Nowej Osadzie, a tu niespodzianka - jest śnieg. Ubieramy szybko narty
i wsiadamy na wyciąg, stok jest dośnieżony z armatek śnieżnych, więc się nam miło szusuje. Czas szybko upływa, pogoda jest wspaniała, temperatura powietrza 13 stopni na plusie.
Robimy pamiątkowe fotki, by pokazać bliskim że w górach jest jeszcze śnieg i można fajnie spędzić weekend.
Po godzinie 16.00 wsiadamy do autobusu i jedziemy zmęczeni w kierunku Radlina. Na miejscu komandor dziękuje przybyłym na wycieczkę i zaprasza na kolejne wyjazdy.
Myślę, że wyjazd ten mile zapamiętamy i spotkamy się ponownie na stoku w przyszłym roku.
tekst: Dariusz Materzok foto: Łukasz Materzok
|